O recenzjach

Kilka słów o prawdziwych recenzjach.

Notatka: O recenzjach

Czytam sobie dzisiejszy [10.o1.2013] Duży Format - krótką rozmowę z Teresą Torańską konkretnie - i znajduję tam zdania, które świetnie pasują do tego, JAK piszę. "Najważniejsze w tekście jest pierwsze zdanie. Dzisiaj, kiedy człowiek nie ma czasu zagłębiać się w tekst, czytelnika trzeba od razu chwycić za gardło, wciągnąć go w środek [...] To jest najtrudniejsze." Piszę o tym nie bez powodu.

W różnych miejscach Sieci natykam się na komentarze pod tym moim ostatnim tekstem o PLO4 i widzę tam różne opinie. Że to nie recenzja. Że za długie. Że tytuł jakby zbyt odważny. W jednej ze swoich recenzji, w odpowiedzi na zarzut autora z jednego z wywiadów, napisałem, że chromolę "prawdziwe" recenzje (cokolwiek to znaczy). Pisanie o książce ma sprawiać mi przyjemność - jeśli z recenzji zrobi się felieton albo coś innego, jeśli pojawią się jakieś emocje, jeśli uda mi się "wciągnąć" czytelnika w tekst jakimś brudnym chwytem, jakimś chwytliwym tytułem, jakimś prowokującym leadem - świetnie, o to chodziło! Dlaczego mamy produkować kolejne mymłonowate, suche recenzje, pisane koniecznie z pozycji nieomylnego recenzenta, pełne okrągłych słów, fachowej terminologii i wytartych frazesów? Jak sensownie napisać recenzję CZWARTEGO TOMU powieści - w taki sposób, aby nie powielać tego, co napisało się w przypadku poprzednich trzech jej tomów i aby zaciekawić czytelników, którzy tych poprzednich tomów nie czytali?

Robię to po swojemu - i cieszę się, że są tacy, którym moja metoda się podoba. Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Za mniej ciepłe też, oczywiście. Niezmiernie cieszę się, że spora część recenzji, które odważyłem się wrzucić do jednego z moich ulubionych serwisów książkowych - do biblioNETki właśnie - doczekała się wyróżnienia ze strony redakcji. Cieszę się, że są tacy, którzy deklarują chęć sięgnięcia po opisywane przeze mnie książki po lekturze moich tekstów. I ciszę się, że są i tacy, którzy potem piszą do mnie maile, dyskutują na forach i dzielą się swoimi opiniami. ■

Następna notatka„52 książki w roku 2015”
0 komentarzy
Dodaj komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany. Pola wymagane zaznaczyłem gwiazdką (*).

Klikając [WYŚLIJ] zgadzasz się na opublikowanie wysłanego komentarza. Komentarze są moderowane. Nie zgadzasz się z tym, co czytasz - ok, ale nie bądź niegrzeczny i nikogo nie obrażaj. Jak to mówił klasyk: chamstwa nie zniese.

Następna notatka„52 książki w roku 2015”